Z prawdziwą ulgą przyjmuję koniec tego roku. Zaczął się źle już 1 stycznia, gdy do szpitala trafił mój tata. Wczesną jesienią musiałam pożegnać tatę na zawsze, a dwa miesiące po nim pożegnałam też jednego z moich kotów, niezastąpionego Fiodora, który odszedł również po ciężkiej chorobie.
Mam nadzieję, że nowy rok się uspokoi i nie będzie już tak hojny w rozdawaniu smutku. Tego życzę także Wam wszystkim, dla których odchodzący rok przyniósł jakieś ciężkie wydarzenia, a sądząc po swoich znajomych, wiem, że wyjątkowo dużo osób ten rok przykro doświadczył.
A jeśli ktoś miał szczęście w 2013, niech go to szczęście nie opuszcza i w 2014!
Wszystkiego dobrego dla wszystkich!
Wszystkiego dobrego :). "nic dwa razy się nie zdarza" - ten rok musi być lepszy :)
OdpowiedzUsuń